środa, 27 grudnia 2017

Petit Chara Christmas Special Guardians of the Outer Planets

Rok temu otrzymałam od Mikołaja zestaw świątecznych czarodziejek z 2015 roku. Pisałam o nich tutaj. W tym roku Mikołaj sprezentował mi kolejny świąteczny zestaw z którego bardzo się cieszę bo bardzo mi się spodobał.Obawiałam się też czy taki zestaw zostanie wydany. Szczęśliwie po dwuletniej przerwie ukazał się na rynku. Mamy w nim Urana, Neptuna, Saturna, Plutona oraz znowu Czarodziejkę z księżyca. Troszkę szkoda, tak jak pisała Blueberry, że nie pokuszono się o wydanie np. Mamoru. Niestety znowu powtórzono Czarodziejkę z księżyca, która jest ładniejsza niż w poprzednim zestawie ale w sumie jest powtórką.











Porównanie Usagi z obu zestawów


Oba zestawy razem :)


wtorek, 26 grudnia 2017

Recenzja - Manga Cardcaptor Sakura: Clear Card tom 1

Przed samymi świętami przyszła do mnie paczuszka z bookdepository zawierająca nową mangę Card Captor Sakura : Clear Card. Mam już zamówiony 2 tom, który wyjdzie końcem stycznia.

Manga narysowana jest prześlicznie, styl rysunku jest idealnie taki sam jak w poprzednich częściach Sakury. Postacie są tu odrobinę starsze ale nie zmieniły się prawie wcale.
Sakura i jej koleżanki idą do gimnazjum ( middle school ) w związku z tym mają nowe mundurki.I chyba to jest najbardziej zauważalna zmiana.


Idąc pierwszego dnia do szkoły Sakura trafia na Li Syaorana, który wrócił do Japonii i też będzie chodził do tej samej szkoły. Sakura jest w związku z tym bardzo szczęśliwa :) Kiedy po całym dniu  Sakura idzie spać, w jej śnie pojawia się zakapturzona postać.We śnie wszystkie karty Sakury stają się przezroczyste do tego są też całkowicie gładkie. Po obudzeniu Sakura ma nadzieję, że to tylko zły sen ale sen okazuje się rzeczywistością. Nikt nie ma pomysłu co mogło się stać Kerberos, Yue i Li nie mają pojęcia co się dzieje. Jedynie zapytany o sprawę Eriol nie odpowiada na wiadomość od Sakury, czyżby coś wiedział ?




Tymczasem tajemnicza postać pojawia się ponownie w śnie Sakury, tym razem różdżka naszej bohaterki się zmienia. I znowu sen staje się rzeczywistością. W kolejnych dniach Sakura zostanie zaatakowana przez karty i znowu będzie musiała je pokonać oraz zdobyć. Karty są nadal przeźroczyste ale po zdobyciu ich przez Sakurę mają już na sobie widoczne nazwy. W pierwszym tomie Sakura łapie dwie karty : Gale, Siege.






Manga jak to zwykle angielskie wersje nie ma wyczyszczonych onomatopeji. Kiedyś nawet tego nie zauważałam ale teraz ( może rozpieszczona przez polskich wydawców ) widzę je i trochę mi przeszkadzają i wyglądają dla mnie dziwnie. Z drugiej strony zostawianie onomatopeji i tylko tłumaczenie ich obok zaoszczędziłoby dużo pracy polskim wydawcą, naprawdę szacunek że im się chce, a nie idą na łatwiznę jak wydawcy w USA.

Na razie kontynuacja Sakury jest bardzo podobna do poprzednich części. I nie chodzi tylko o łapanie od nowa kart i o przebieranki ( tak Tomoyo już szyje nowe ubranka ) ale też o ogólny nastrój mangi. Jest słodko, uroczo i nawet jeśli Sakurka ma jakieś kłopoty to wie, że może liczyć na przyjaciół. Mangę polecam tym którzy miło wspominają poprzednie części i lubią słodkiego Clampa.




Do Sakury mam duży sentyment. Chętnie dałabym pooglądać po polsku to anime córce ale niestety w Polsce praktycznie nie istnieje rynek anime. Anime - Eden wydało kilka anime ale ich tempo wydawnicze nie jest porywające. W Polsce raczej nie ma też mang dla najmłodszych. Nie mam czego dać do poczytania córce ( 8 latka nie będzie czytać po angielsku ) co najwyżej mogę jej dać pooglądać obrazki w mandze. Mam nadzieję, że od stycznia Crunchyroll będzie miało w ofercie anime Card Captor Sakurę Clear Card i będzie można ją w Polsce normalnie oglądnąć ( w Polsce nie ma Yu Yu Hakkusho ani Sailor Moon Crystal na Crunchyroll, a w USA jest) to wtedy na jakiś czas wykupię znowu premium.


Aktualizacja :

A tu okładki kolejnych tomów. W Polsce, jak już na pewno wiecie, Waneko wydaje Cardcaptor Sakurę :) Miejmy nadzieje, że sprzedaż będzie na tyle dobra aby wydawnictwo wydało też Clear Card.

Aktualizacja 2 : Niestety sprzedaż była bardzo słaba i nie będzie w Polsce Clear Card :(



niedziela, 24 grudnia 2017

Nendoroid - Link - Breath Of The Wild

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia i pomyślności.

Czy kojarzycie gry z serii Zelda ? Osobiście bardzo lubię gry od Nintendo w tym właśnie gry z tej serii. Nie mogłam się oprzeć tej słodkiej figurce, a córka nie mogła się oprzeć figurce małego słodkiego konika, więc musiałam kupić wersję limitowaną. Wersja zwykła tego nenodroida nie ma konia, kaptura, maczugi i udko kurczaka.

Acha, dla osób które nie znają gry. Zelda to księżniczka, a ten elf poniżej to Link.

Nendoroid znajduje się w odrobinę większym pudełku niż standardowe. W środku znajdziemy dodatkową twarz, a dokładniej całą głowę z kapturem. Pięknego konika, łuk i strzałę, kołczan, miecz, tarczę, maczugę dużo dodatkowych rąk i nóg.Wodze konia są zrobione z mięciutkiego materiału skóropodobnego.

Figurka i konik są wykonane bardzo ładnie. Na początku miałam kłopot z usadzeniem Linka na koniu ale po kilku próbach udało się. Jestem zadowolona z tej figurki. Link i jego klacz Epony to bardzo ładne i szczegółowo wykonane figurki. Dla wszystkich fanów Linka, figurka obowiązkowa.

















Product Name
Nendoroid Link: Breath of the Wild Ver. DX Edition
Series
The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Manufacturer
Good Smile Company
Category
Nendoroid
Price
¥5,370 (Before Tax)
Release Date
2017/07

poniedziałek, 20 listopada 2017

Recenzja Dziewczynka z krainy przeklętych - Studio JG

Dziewczynka z krainy przeklętych to manga która mocno mnie kusiła. Kusiła mnie swoją historią, klimatem oraz oprawą graficzną. Uległam i zakupiłam dwa tomiki, a teraz czekam niecierpliwie na trzeci.




Dawno, dawno temu było dwóch bogów, biały i czarny. Biały dawał ludziom radość i szczęście, a czarny smutek i nieszczęścia. Biały bóg zdenerwował się i zmienił czarnego boga w potwora, a ten postanowił "podzielić" się swa klątwą z ludźmi. Świat w "Dziewczynce..." jest z tego powodu podzielony na dwie krainy Błogosławionych i Przeklętych.

Jeden świat to świat ludzi, którzy czczą białego boga, drugi natomiast to świat potworów.
Pomimo podziału, w krainie ludzi także trafiają się osoby przeklęte. Wystarczy małe podejrzenie i osoba jest zabijana, a jej ciało wyrzucane do lasu. Przekleństwo przenosi się przez dotyk, nieraz więc zdarza się, że na wszelki wypadek ginie więcej niż jedna osoba. Czytając mangę odnosi się wrażenie, że to Błogosławieni bardziej zasługują na miano potworów.

Jednym z głównych bohaterów jest Siva. Jest to mała dziewczynka o łagodnym usposobieniu. Nie wygląda na przeklętą ale z jakiegoś powodu znalazła się w lesie po stronie przeklętych. Siva czeka na swoja babcię i nie może się jej doczekać. Na szczęście nie jest w lesie sama lecz mieszka z Mistrzem. Mistrz jest przeklęty dlatego Siva nie może go dotykać aby przypadkiem przekleństwo nie przeszło na nią. Mistrz opiekuje się dziewczynką niczym rodzic i nie ma odwagi powiedzieć jej, że została porzucona, a babcia po nią raczej nie przyjdzie. Nie ma też możliwości by Siva wróciła na  stronę błogosławionych bo zostałaby tam zabita jako osoba która przeszła z przeklętej krainy.



Opowieść jest bardzo nastrojowa, spokojna chociaż zdarzają się też dynamiczne sceny. Nie można porównywać tej mangi ani do Kuro ani do Oblubienicy Czarnoksiężnika to zupełnie co innego chociaż na pierwszy rzut oka może wydawać się podobna.

Manga jest bardzo ładnie wydana, w podobnym stylu jak Opowieść Panny Młodej. Jest w formacie A5, ma twardą oprawę, obwolutę i jest szyta.
Kreska bardzo przypadła mi do gustu i idealnie oddaje klimat opowieści. Jeśli nie znacie jeszcze tej mangi to bardzo polecam. Aktualnie wydane są w Polsce 2 tomy ( z 3 wydanych do tej pory w Japonii ).




sobota, 18 listopada 2017

Recenzja Saga Winlandzka - Hanami

Saga Winlandzka to manga do której w pełni przekonałam się po drugim tomie. Tak więc piszę tą recenzje po przeczytaniu dwóch tomów ( w sumie czterech ) bo w Polsce Hanami zdecydowało się na wydanie 2 w 1. Manga jest dość droga ale biorąc pod uwagę jej grubość i szybkość wydawania cena jest znośna.




Manga opowiada o młodym wikingu Thorofinnie, który na skutek pewnych wydarzeń staje się członkiem grupy najemników. Jak jednak szybko się przekonujemy, że chce on zabić przywódcę najemników aby zemścić się za śmierć swego ojca. Gdy wykona zadanie powierzone od przywódcy dostaje możliwość pojedynku. Ponieważ Thorofinn nie chce swego oponenta zabić skrytobójczo tylko w uczciwym pojedynku, dlatego przywódca najemników ( Askeladd ) nie martwi się o swoje plecy. O głównym bohaterze nie da się zbyt dużo napisać, wiemy co prawda skąd pochodzi, kto jest jego matką i  ojcem ale oprócz tego da się o nim napisać tylko, że świetnie walczy i chce się zemścić za ojca. Ma on też niesamowitą żywotność, szczęście, zwinność... prawie jak superbohater.

Gdyby była to manga tylko o nim i o jego walkach z kolejnymi przeciwnikami byłaby to dla mnie nudna pozycja. Na szczęście mamy tu też sporo intryg, polityki oraz jest też świetne tło historyczne. Mnie osobiście razi część przeciwników, nienaturalnie wielcy, ze zbyt dużą głową i inne tego typu potworki. Tak samo drażniło mnie to w Rurōuni Kenshin czy Berserku. Nie podobają mi się też walki które zakrawają o akrobacje i niemożliwe dla zwykłego człowieka wygibasy, wyskoki i ciosy, realniej wyglądają starcia armii niż pojedynki bohaterów.

W drugim tomie pojawia się też książę Kanut ( z ciekawości wpisałam to imię do googla i poczytałam chyba co nieco spojlerów ). Jak na razie książę jest piękny i delikatny jak dziewczyna. Jest też chrześcijaninem co nie było wtedy zbyt popularne.  Jestem ciekawa czy ta postać rozwinie się podobnie jak jego pierwowzór.

Jest tu sporo ciekawych postaci drugoplanowych z których większości już raczej nie spotkamy na kartach mangi, a jednak potrafią zapaść w pamięć. Manga jest brutalna, czasami wręcz bardzo brutalna. Nie wszystko jest pokazane dosłownie ale można się łatwo domyślić co się dalej stało.
Manga nie jest na wskroś poważna, ukazane jest tu też zwykłe życie postaci ich słabości, nadzieje.
Kreska w mandze bardzo mi się podoba, jedyne co nie podoba mi się od strony graficznej to właśnie "zmutowani" ludzie.

Po dwóch tomach manga zaciekawiła mnie na tyle, że chętnie kupię 3 tom, bo jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.