sobota, 6 lutego 2021

Recenzja Trigun - Studio JG

Manga Trigun od Studio JG to moim zdaniem pozycja dla raczej starszych czytelników. Anime Trigun, oglądałam lata temu i było jedno z moich pierwszych anime. Mam więc spory sentyment do tej serii. Anime jest jednak o wiele ładniej narysowane niż manga. Czytając mangę przypominałam sobie co nieco z akcji w anime więc akcja jest dość podobna. 

Manga ta opowiada o rewolwerowców o imieniu Vash the Stampede zwany jest też człowiekiem huraganem. Jest to świetny rewolwerowiec a zarazem pacyfista. Za jego głowę jest wyznaczona jednak spora nagroda a do tego ciągnie się za nim spora sława więc jest dość popularny wśród chcących zdobyć nagrodę. Vash jako pacyfista nie strzela do nikogo i  unika często w przezabawny sposób kul. Towarzyszą mu dwie Panie, agentki firmy ubezpieczeniowej. Pilnują go by nie powodował zniszczeń bo to naraża ich pracodawcę na straty. Niestety różnie to im wychodzi. Jest to western ale rozgrywający się w kosmosie więc to taki western i SF. Z czasem oprócz typowych przygód na dzikim zachodzie/kosmosie dochodzą dziwne wątki dotyczące aniołów itp. Ale nie chce tu za dużo spojlerować..No i w 18 rozdziale pojawia się Nicholas D. Wolfwood :)

Studio JG wydało podstawowego Trigun bez kontynuacji tw Trigun Maximum przynajmniej na razie. Ale pamiętajcie że jest jeszcze anime. Wydaje mi się, że manga trafi bardziej do osób które oglądały Trigun jako anime dawno temu niż do osób co zupełnie nie znają tej postaci. Kreska jak dla mnie jest w tej mandze brzydka. Najgorzej wyglądają kobiety. Wiele z nich wygląda i z twarzy i z barów jak faceci. Czasem nawet sądziłam, że może ktoś się przebrał i to taka dywersja ale niestety nie, okazywało się że to była kobieta. Podobnie jak w anime przeciwnicy w większości są przesadzeni. Ma to miejsce w wielu mangach Kenshin, Berserk, Saga winlandzka. I tu przeciwnicy są wielcy, dziwnie ubrani i mają zazwyczaj jakieś dziwaczne cechy i zbroje. W mamdze i anime cieszy za to postać czarnego kotka :D Nic ważnego nie robi ale jest :)

Jeżeli chodzi o treść to jest tu dużo akcji. To nie tak, że nie ma dialogów bo są ale stosunkowo mało dlatego mangę szybko się czyta. Natomiast dłużej ogląda. I jak budynki, pojazdy czy postacie Vasha czy innych mężczyzn są narysowane naprawdę ok tak postacie kobiece....są po prostu brzydkie i krzywe. Może oprócz Pań z ubezpieczalni. To o tyle zabawne, że część postaci męskich wygląda wręcz na bishonenów a kobiety są brzydkie.

Jednym słowem to fajny tytuł, jeżeli znacie anime i dobrze je wspominacie. Przypomną Wam się pewne akcje Vasha i zobaczycie je na kartach mangi a w głowie zobaczycie wersje anime. Przynajmniej ja tak miałam. Jeżeli nie znacie polecałabym najpierw 26 epizodów anime. To krótka seria szybko oglądniecie.

Wydanie jest bardzo ładne acz przyznam, że mangę niewygodnie się czyta. Jest ciężka i w twardej oprawie. Czytając ją stwierdziłam, że takie duże i podwójne wydania lepsze są jednak w miękkiej oprawie niż w twardej. Niestety w mandze nie ma żadnych kolorowych stron. Człowiek łatwo się przyzwyczaja do dobrego:) Mangę polecam więc fanom wersji anime. 

2 komentarze:

  1. Western w kosmosie kojarzy mi się z Cowboy Bebopem
    Zacznę w takim razie od anime szczególnie że odstrasza mnie też trochę cena

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klimat jest inny niż w Cowboy Bebop ale to " klasyk " który warto znać :) Tak więc polecam na dobry początek anime :)

      Usuń