niedziela, 18 kwietnia 2021

Recenzja Freyja - fałszywy Książę - Waneko

Recenzja mangi  Freyja - fałszywy Książę od Waneko :


Freyja Fałszywy Książę to tytuł, który początkowym opisem mnie nie do końca zaciekawił bo przecież to już było :) W końcu takie zamiany już bywały w filmach czy książkach ale postanowiłam mu dać szanse. Bo pomysł na samą historie to jedno ale jej rozwinięcie jest ważniejsze.

Freyja to młoda, śliczna i nieco płaczliwa panna. Do tego ma dodatkową umiejętność : skacze z urwisk i dużych wysokości bez żadnego szwanku dla swojego zdrowia czy kolan ;). Mieszka w wiosce w Królestwie Tyru z chorą matką. Pewnego dnia do wioski przyjeżdżają jej dwaj przyjaciele, których kiedyś przygarnęła jej matka : Aaron i Alexis. Aaron jest teraz znanym Czarnym Rycerzem a zarazem  gwardzistą księcia Edvarda, który jest nadzieją królestwa. Obce Państwo pragnie zagarnąć Tyr a na dobry początek wioskę w której mieszka też Freyja. Po szybkich odwiedzinach w wiosce i małym starciu z rycerzami wrogiego królestwa Aaron i Alex wracają do zamku. W tym samym czasie siedząc na drzewie Freya, która często hasa gdzieś wysoko, podsłuchała rozmowę rycerza z podwładnymi. Książę Edvard wkrótce umrze bo został otruty, a jej ukochanego przyjaciela Czarnego Rycerz też ma zostać zabity. Postanawia więc ich ostrzec i biegnie do zamku. Ochronę w zamku muszą mieć świetną bo dziewczyna bez problemu dostaje się do otrutego księcia z którym rozmawia i który prosi ją by zajęła jego miejsce i uratowała kraj. Jest do niego po prostu bardzo podobna fizycznie ( nie mam pojęcia skąd o tym wiedziano ) ponieważ jeżeli on będzie żył to mocarstwo Sigurd nie powinno ich najechać. Ja rozumiem charyzmę itd. ale małe Państewko nawet z najbardziej charyzmatycznym władcą i oddaną armią ma małe szanse w wojnie z wielkim mocarstwem ale możliwe, że jeszcze nie wszystko wiemy. Edvard jest też następcą czyli powinien być jakiś król czy królowa ale na razie nic o tym nie wiadomo.

Z jednej strony fabuła jest mocno naciągana ale z drugiej całkiem fajnie się to czyta. A autorka potrafi nas zaskoczyć niczym w grze o tron. Ja postanowiłam kupować dalej ponieważ końcówka tomu jest całkiem ciekawa a manga dostarczyła mi co nieco rozrywki. Lubię takie opowieści w średniowiecznym klimacie z dworskimi intrygami. A jedna scena była w bardzo Clampowym stylu, mówię tu o tym mrocznym Clampie nie słodkim. Autorka lubi rysować walki na miecze więc myślę, że akcji tu nie zabraknie.  Główna bohaterka na razie nie nadaje się za bardzo na księcia, chociaż ma przebłyski ale autorka zapowiada jej przemianę. 

Jeżeli chodzi o kreskę to jak dla mnie jest bardzo ładna w końcu to shoujo mamy tu więc sporą ilość bishonenów w zbrojach i piękną niewiastę, czyżby szykował się nam odwrócony harem z tym, że nie wszyscy wiedzą że książę jest dziewczyną.

Manga nie ma niestety żadnych kolorowych stron i jest wydana w zwykłym formacie a pod obwolutą nie ma nic ciekawego. Na razie powstało w Japonii 5 tomów ale manga nie jest jeszcze zakończona.

Jeżeli macie ochotę na całkiem fajne a zarazem dość typowe shojou w klimatach średniowiecza, lubicie walki nawet krwawe ( ale oczywiście nie aż tak jak Berserk ), dworskie intrygi, przystojnych rycerzy to jest to manga dla Was. Przymknijcie oko na pewne nieścisłości i kilka typowych zabiegów z mang shoujo a będziecie się świetnie bawić. Manga jest raczej skierowana dla dziewcząt i kobiet.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz