piątek, 13 lipca 2018

Recenzja Chrono Crusade - Okami

Czy znacie wydawnictwo Okami ? Mnie to wydawnictwo było wcześniej znane z wydania komiksów Dragon Age: Zabójca magów czy Grimm Fairy Tales. Jednak ostatnio Okami zdecydowało się wydawać mangi w tym: Spirit Circle, Boso na front, Zgubne uczucie i właśnie Chrono Crusade.

Skusiłam się na zakup Spirit Circle i Chrono Crusade.



Znam anime Chrono Crusade, około 15 lat temu miałam przyjemność je oglądać ale przyznam, że niewiele już pamiętałam oprócz ogólnego zarysu fabuły i postaci. Szczerze to zdziwiłam się, że coś tak w sumie starego i raczej mało znanego wśród nowych fanów zostanie w Polsce wydane.

Manga jest wydana w formacie A5 i jest dość gruba ponieważ jest w formacie 2 w 1. Chrono Crusade ma 8 tomów, a więc polskie wydanie będzie miało ich 4. Jednak pomimo swej grubości jest wygodna w czytaniu.

Pierwsze co rzuciło mi się w oczu po otwarciu mangi to fakt, że jest coś nie tak z drukiem. Wydaje się za jasny. Rastry zdają się być rozciągnięte i przez to np. cienie na twarzach są kratkowane. Nie znam się na druku ale widać, że jakość odbiega od mang innych wydawnictw. Oczywiście nie ma co porównywać do np. Egmontu ( oni znowu lali czarny tusz w Ranmie, Kenshinie i Inu Yashy bez opamiętania ;)).

Na początku witają nas kolorowe strony, kolejne są znowu na początku tomu drugiego, wyglądają jak dla mnie porządnie i estetycznie. Jedynie Chrono na jednej z nich ma niebieskie włosy, a z tego co pamiętam to miał fioletowe. Ale to szczegół.

Mangę przyjemnie się czyta i nie zauważyłam większych zgrzytów w tłumaczeniu.




Akcja w mandze rozgrywa się w Ameryce w latach 20-tych ubiegłego wieku, kiedy to po kraju panoszą się demony. Do walki z nimi staje zakon Magdaleny. Manga opowiada nam historię życia zakonnicy Rosette Christopher należącej do zakonu Magdaleny, która wraz z demonem Chrono walczy z innymi demonami oczywiście tymi złymi które gnębią amerykanów.
Nasza bohaterka ma też brata, którego poszukuje gdyż ten niestety po pewnym zdarzeniu zaginął. Jego zaginięcie ma związek z innym demonem o imieniu Aion, który kiedyś współpracował z Chrono. Aion jest zły i okrutny, ma również zatarg z Chrono którego pozbawił rogów. Dzięki nim mógł on czerpać energię, a teraz Chrono pozbawiony dostępu do mocy i zazwyczaj występuje w formie miłego i słodkiego chłopca. Walka wymaga od niego czasem przemiany w demona jednak jego przemiana powoduje, że zakontraktowanej z nim zakonnicy Rosette umykają kolejne lata życia. To jak na razie jedyna taka "para" w tym zakonie.
W mandze na pewno zwrócicie też uwagę na pastora Ewana Remingtona i na zboczonego staruszka, który wytwarza bronie i świętą amunicję dla sióstr. Jeżeli wspominamy o amunicji to Rosette miewa czasem ( a raczej często ) bardzo głupie pomysły i testuje nową amunicję siejąc zniszczenie, niekoniecznie w szeregach wroga. Najczęściej psuje przy okazji swój służbowy samochód.



Czy polecam tą mangę? I tak i nie. Jest to fantastyka i tutaj plus, demony są super, kreska przyzwoita ale jak dla mnie trochę za dużo fan serwisu z zakonnicami. Strzelające zakonnice - nie ma problemu ale podwiewające, porozcinane habity, masowe sceny prysznicowe z zakonnicami, a wszystkie są bardzo hojnie obdarzone przez naturę, to lekka przesada (każdy kto miał styczność z zakonnicą w szkole zrozumie o co mi chodzi) i troszkę mnie to razi. Bynajmniej nie ze względów religijnych, zwyczajnie przez ten wymuszony fan serwis. Mam wrażenie, że manga nie jest przeznaczona dla mnie, a dla nastolatków płci męskiej (z fetyszem do zakonnic).
Druga rzecz, która mi przeszkadza to zbyt przewidywalne gagi ale to już mój problem, po prostu za dużo czytałam mang i za dużo oglądałam anime. Sądzę jednak, że młodszym czytelnikom tak do 30-tego roku życia, manga powinna się bardzo spodobać. Polecam kupić 1 tom i wyrobić sobie swoje zdanie. Będziecie albo zachwyceni, albo w najgorszym razie stwierdzicie, że to średniak.








Niebieskie włosy ?




Bonusowe sceny prysznicowe





6 komentarzy:

  1. Właśnie zastanawiałam się nad kupnem. W ogóle ciekawe, że coraz więcej wydawnictw wydaje mangi, nawet te starsze. Cały czas mam nadzieję, że któreś się pokusi na Ginga Nagareboshi Gin (Srebrny Myśliwy).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci aby ktoś wydał mangę, która Ci się marzy. Mnie marzy się ciąg dalszy Fushigi yuugi albo fruit basket. Kupiłabym też chętnie Inu Yashę czy Ranmę w ładnym wydaniu. U mnie na półkach coraz więcej wydań angielskich kupuje serie na które już nie liczę w Polsce np. Clampa :)

      Usuń
  2. Wygląda fajnie, ale niestety raczej nie moje klimaty. Może kiedyś kupię używany tomik, ale tak to raczej nie planuję. :>
    Szkoda, że jakość wydania taka sobie. Miejmy nadzieję, że poprawią się w przyszłości. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem jak nie twoje klimaty to nie ma co kupować. Ja dałam szansę ale niestety trochę za późno wydali tą mangę - zestarzała się. Trzeba oszczędzać miejsce na ukochane tytuły :) Część mang sprzedaje a zostawiam tylko ulubione serie. Inaczej dawno bym się zakopała w mieszkaniu :)

      Usuń
    2. Tak z recenzenckiej ciekawości bym ją przygarnęła, haha! Ale inwestować w ten tytuł z innych pobudek nie planuję. :>
      Mnie szkoda pozbywać się czegokolwiek, ładnie prezentują się te tomiki na półkach. Chociaż gdybym miała zostawić ulubione serie, to zostałoby mi MAX 50 tomików z ponad 400. Ta świadomość czasem boli. :<

      Usuń
    3. Rozumiem bo też mam zmysł chomikowania. Ale u mnie figurki, artbooki, książki, komiksy + mangi wymuszają sprzedaż co niektórych pozycji. Do tego dochodzą zestawy Lego. Niestety na pewny etapie mieszkanie nie pomieści wszystkiego a co rusz wychodzą nowe mangi, figurki itd :)

      Usuń