środa, 24 października 2012

Welcome to the N.H.K. - Recenzja

        Welcome to N.H.K to manga wydawana od sierpnia przez Waneko. Jak na razie w Polsce zostały wydane 2 tomy tej mangi ( w grudniu będzie 3 tom ). Autorem scenariusza mangi jest Tatsuhiko Takimoto, a za rysunki odpowiedzialny jest Kendi Oiwa. Manga ma w sumie 8 tomów, nie jest więc tzw. "tasiemcem."

   

       Już pierwszy tom tej mangi bardzo mi się spodobał. Opowiada ona o młodym mężczyźnie, który jest hikikomori. Co to oznacza? Oznacza to przede wszystkim wycofanie się z życia, nie wychodzenie z domu, zaszycie się, można by to nazwać prawie depresją. Nasz "bohater" mając 22 lata nie ma pracy, nie uczy się. W domu ogląda TV, wciąga jakieś tabletki nosem i rozmawia wtedy ze sprzętem domowym. Nie dziwi więc, że rodzice już nie chcą wysyłać mu pieniędzy. Nie długo może więc zostać bez środków do życia.
     
       W tym samym domu mieszka otaku anime, który doprowadza do szału Tatsuhiro Satou czyli naszego "bohatera". Ciągle puszcza głośno muzykę ze znanych anime. Kiedy wreszcie Tatsuhiro nie wytrzymuje i wpada do mieszkania otaku, okazuje się nim być jego kolega ze szkoły. Kolega wpada na genialny pomysł by zarobić, stworzyć super popularną grę erotyczną.

      Pojawia się też dziewczyna Misaki, która chce wyciągnąć Tatsuhiro z domu. A jaki ma w tym cel? Może jest z N.H.K?! Tak przynajmniej czasem podejrzewa Tatsuhiro.


         Najbardziej w mandze podobają mi się odwołania do różnych japońskich subkultur. Do otaku anime, lolliconu, moe.
         Miło mi jest kiedy rozpoznaje utwory które słucha otaku w mandze i doskonale wiem o czym mówi. Rozumiem też kolekcjonerstwo figurek ( sama wiele posiadam ). Ale szczęśliwie nie jestem otaku :D
         Manga pomimo swego tematu, nie jest dramatem to raczej czarna komedia. Wiele razy śmiałam się nad kartkami tej mangi.

   Jeśli chodzi o kreskę to podoba mi się, jest dobrze narysowana.

      Dla kogo ta manga ? Manga jest raczej dla doroślejszego odbiorcy. Nie chodzi o to, że są jakieś scenki czy podteksty. Bo to jest w wielu mangach. Chodzi raczej o czerpanie przyjemności ze zrozumienia wszystkich żartów, odwołań do różnych starszych anime/mang. Część żartów jest przełożona na polskie realia. Jeśli wiesz co to był Mangamix to bierz w ciemno, jeśli nie wiesz to czas się dowiedzieć.

 Jak dla mnie po dwóch tomach daje ocenę 8/10.    


Polecam !

P.S Niestety muszę zmienić ocenę. Trzeci i czwarty tom trzymają jeszcze poziom ale kolejne są coraz słabsze. To nadal dobra manga ale ocena po przeczytaniu całości to 6/10.


3 komentarze:

  1. Dzieńdobrywieczór! Wpadłem się przywitać, zmotywować do pisania, bo zamierzam czytać od czasu do czasu. Zdarza mi się bowiem sprzedawać mangi, warto więc się orientować w co ciekawszych tytułach. Zwłaszcza tych nieco poważniejszych, z którymi mam mało kontaktu, bo i na takie jest zapotrzebowanie.

    A Welcome to N.H.K, brzmi zdecydowanie ciekawie.
    Pozdrowienia dla Radoka!

    OdpowiedzUsuń
  2. Miło mi :) Założyłam ten blog bo duża część mang wydawanych w Polsce już mi nie pasuje. I na pewno nie tylko ja mam takie odczucia. Są po prostu zbyt dziecinne, próbuje czytać i mam wrażenie, że czytam jakiś bełkot. Chyba dorosłam :) w sumie by wypadało ;) Pozdrowię Radoka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czuje się pozdrowiony i zobowiązuję się w domu motywować Laures do dalszego czytania: "Nie ma spania... czytamy i piszemy :P :*" hihihi
    A swoją drogą, czego to się człowiek o koledze dowie u żony na blogu :)

    OdpowiedzUsuń