Loveless - Recenzja - Studio JG - Tom 1

Prawie zawsze kupuję pierwszy tom wydawanych w Polsce nowości ( chyba, że manga ewidentnie nie jest dla mnie - horrory ). Wiele osób czekało na ten tytuł. Ja do nich nie należałam.

Ritsuka Aoyagi przenosi się do nowej szkoły. Jest inteligenty ale i dość bezczelny. Szybko zraża

do siebie większość kolegów i koleżanek z klasy. Wygląda, że jest z tego zadowolony. Jego zachowanie da się jednak dość łatwo wytłumaczyć. Jego starszy brat, został brutalnie zamordowany. On stracił pamięć. Matka natomiast utrzymuje, że Ritsuka nie jest "jej" Ritsuką tylko kimś innym. Wygląda na to, że matka po prostu zwariowała. Krzywdzi syna nie tylko słowami ale też atakuje go fizycznie. 

Bohater w niedługim czasie spotyka na swej drodze mężczyznę. Okazuje się, że znał on jego brata. Więcej był jego żołnierzem. Brat zostawił mu swojego żołnierza w " spadku". Nazywa się on Sobi. Ritsuka zaczyna badać sprawę morderstwa swojego brata. Wydaje się być z tym powiązana organizacja zwana Siedmioma księżycami. Pojawiają się jej członkowie z którymi w magicznych pojedynkach walczy Sobi, a wkrótce też Ritsuka.

Kreska jak dla mnie jest średnia. Nie razi brzydotą ale nie jest też piękna. Manga należy do gatunku shonen-ai ale ja na razie prawie nic się nie dzieje.

Przyznam, że nie jestem całkowicie przekonana do tej mangi. Nie skreśliłam jej jednak na razie z listy zakupów. I zapewne kupię drugi tom by wyrobić sobie zdanie. Ale jak na razie jest nudnawa jak dla mnie.

Jeśli znacie tą mangę i wiecie co będzie się dziać dalej to napiszcie co o niej sądzicie. Czy fabuła i akcja robią się ciekawsze w kolejnych tomach ?

Tekst bierze udział w wyzwaniu "Czytam mangi"