niedziela, 12 listopada 2017

Recenzja Illuminae. Illuminae Folder_01

O książce Illuminae nie usłyszałabym gdyby nie głośna akcja wydawnictwa Moondrive. Trzeba przyznać, że akcja udała się i z potrzebnych 30 000 zł na wydanie tej książki udało się zebrać ponad 96 000 zł.

Illuminae to pierwsza część trylogii SF autorstwa Jay Kristoff, Amie Kaufman. Pierwsze co rzuca się w oczy to wielkość książki i jej okładka. Książka jest bardzo gruba, co nie świadczy, jak się okaże wcale o jej długości. Wydana jest w twardej oprawie i ma półprzeźroczystą plastikową obwolutę. 



Opis wydawnictwa : Rok 2575. Kolejny zwykły dzień w kolonii Kerenza, założonej przez megakorporację KWU, by wydobywać rzadkie surowce. O poranku Kady Grant rzuca swojego chłopaka Ezrę Masona i postanawia, że już nigdy się do niego nie odezwie. Nie spodziewa się jednak, że za kilka godzin będzie świadkiem inwazji BeiTechu, która ją i tysiące innych osób pozbawi domu.

Tych, którym udało się przeżyć, ewakuują trzy statki kosmiczne: Alexander, Hypatia oraz Copernicus. Ściga je wrogi pancernik Lincoln. Jego zadaniem jest uciszyć świadków brutalnego ataku na planetę. Tymczasem na pokładzie Copernicusa rozprzestrzenia się śmiertelnie niebezpieczny wirus, a system sztucznej inteligencji sterujący Alexandrem staje się... największym wrogiem ocalałych.

Kady włamuje się do zaszyfrowanej pamięci statków i odkrywa przerażającą prawdę o wydarzeniach dziejących się na jej oczach. Tylko jedna osoba może powstrzymać zagładę – jej (były!) chłopak Ezra.


W Illuminae nie mamy typowej narracji ale dossier, czytamy: akta, raporty, e-maile, chaty, opisy zapisów z kamery są też wykresy i schematy statków oraz zdjęcia. Z innych zabiegów graficznych, mamy np. na czarnych stronach wijący się tekst, udający ruchy statków, kiedy opisywane są ich ataki. Pod względem wydania książka prezentuje się na szóstkę. Druk, oprawa jest bez zarzutu, nie miałam jeszcze tak ciekawie i nietypowo wydanej książki w łapkach.
Jedyne co męczy to czytanie szarej czcionki na czarnym tle, choć to tylko kilkanaście stron przy końcu książki.
Nie noszę okularów ( jeszcze ) ale dość ciężko mi się to czytało.




Co do samej treści książki... Zacznijmy od tego, że bardzo lubię fantastykę i SF. Nie stronię od serii poważniejszych ale czytam też i serie młodzieżowe dla rozrywki. Nie jestem więc w żaden sposób uprzedzona. 

Nasi głowni bohaterowie Kady i Ezra to nastolatkowie, maja po 17 lat. Co dziwne przy całej rzeszy wojskowych i doświadczonych ludzi to oni są nadzieją dla tysięcy osób. Kady okazuje się informatycznym geniuszem ( ja rozumiem można mieć zdolności ale minimalna ilość nauki, szkolenia i nagły poziom geniusza ). Ezra zostaje natomiast odważnym wojskowym do tego jest miły i wesoły. W jego przypadku młodość, siłę i głupotę rozumiem ale zostanie w ciągu nawet kilku tygodni pilotem latającym w kosmosie....  jest "trochę" naciągane.  
Bohaterowie przed atakiem ze sobą zerwali ale po ataku i dostaniu się na statki dość szybko godzą się i znowu są zakochani. 



Kolejnym bohaterem jest sztuczna inteligencja Aiden. W trakcie bitwy zostaje uszkodzony i przez to  nieco mu się przestawiły obwody ;) chce wszystkich uratować ale pomysły ma na to wybitnie nie mądre. Do tego sztuczna inteligencja zaczyna być zbyt " ludzka " ...  ale to dzięki niej w książce trup ściele się gęsto, a korytarze są umazane krwią.

To co razi mnie w tej książce to naiwność i głupota osób dorosłych i dowódców. To naprawdę kiepsko świadczy o tysiącach osób i przez to nie jest mi ich żal. Treść jest do pewnego momentu bardzo prosta i dość łatwa do przewidzenia. Jest w sumie tylko jeden ciekawy zwrot akcji. Natomiast to co dzieje się pod koniec jest po prostu tak głupie.... nie tyle trudno było to przewidzieć ... co miałam nadzieję, że to nie nastąpi.

Dziwią mnie też raporty wojskowych i personelu statków. Ilość wulgaryzmów w raportach ( specjalnie wykreślanych - ocenzurowanych) i braku profesjonalizmu . W sumie to cud, że ktoś im powierzył statki.

Spojlery ( zakończenia ) : 


Jakim cudem Kady i Ezra przeżyli ? Szczególnie dziwi mnie przeżycie Kady, która była na statku gdy nastąpił atak i został on uderzony przez kilka rakiet atomowych ? Jakim cudem Kady jest tylko lekko poobijana ? Nie ma też oczywiście uszkodzonego kombinezonu, udaje się jej dotrzeć do kapsuły, ucieka i jeszcze zostaje znaleziona przez statek, który miał uciekać ale postanowił wrócić. Jak miło, prawda ? No, a jeśli chodzi o napromieniowanie Kady to wyleczymy je jednym zastrzykiem. 
Wielka sztuczna inteligencja przeniosła się ( jej fragment ) na laptopa ? I oczywiście dzięki temu odtworzy się.Dziwi mnie brak obaw u Kady przed sztuczną inteligencją, która wymordowała wszystkich na 2 olbrzymich statkach ale to przecież szczegół, ogólnie chciała pomóc. 
Rozbawiło mnie gdy zła organizacja ( która zaatakowała planetę ) okazała się być kierowana przez matkę Ezry... Tata z synem uciekli od złej żony/ matki i akurat tą planetę, na której się schronili, mamusia zaatakowała. 

Koniec spojlerów


To nie jest zła książka, bo to w sumie nie jest książka. To zbiór dokumentów, chatów, dialogów. Jest bardzo ciekawie i ładnie wydana ale ma prostą i kiepską fabułę, wkurzających bohaterów. Zbyt dużo SF przeczytałam by mogła mnie ta książka zaskoczyć ( tylko jednego wydarzenia nie przewidziałam, było za głupie ). Można ją traktować jako rozrywkowy przerywnik, a nawet bardziej jako ciekawostkę między innymi książkami. 

Czyta się szybko, bo samej treści nie ma zbyt wiele. Na kolejne tomy raczej się nie skuszę chociaż nie lubię przerywać serii. Moim zdaniem to nie jest zbyt dobra lektura, o dziwo ma dobre opinie na lubimy czytać. Możliwe, że młodzieży przypadła/przypadnie ona do gustu. Dla mnie to niestety ładnie wydane czytadło.


Aktualnie Moondrive prowadzi kolejną akcję celem wydania nowych książek. Do 15.11.2017 trwa akcja ( już udana ) ale wciąż można zamawiać pakiety, dzięki której wydawnictwo wyda książkę : Trzy mroczne korony.
Tym razem to fantastyka. Postanowiłam kupić pakiet, piękne wydanie, kubeczek :) Oczywiście spodziewam się raczej rozrywkowego fantazy. 

Illuminae. Illuminae Folder_01
Autorzy : Jay Kristoff, Amie Kaufman
Tłumaczenie: Mateusz Borowski
Wydawnictwo: Otwarte
Cykl: The Illuminae Files (tom 1)


4 komentarze:

  1. istnieją dwa sposoby pokazania w książkach/opowieściach mądrości i wybitnego geniuszu bohatera. można naprawdę pokazać jego przenikliwość (autor ma łatwiej, wie co się będzie działo), bez fanfanorady ubrać to w rozsądne i celowe działanie i trafne decyzje. ale to droga trudna, bardzo mało autorów potrafi dobrze napisać naprawdę inteligentną postać. drugim sposobem jest obniżenie inteligencji wszystkim w koło głównego bohatera tak, żeby ten jeden wydawał się super mądralą. nie jest to trudne jeśli w otoczeniu ma same dzieci ubrane w ciała dorosłych - jak dla mnie jest to jednak pójście na łatwiznę. i oczywiście to drugie rozwiązanie jest stosowane znacznie częściej. niestety...
    p-chan

    ps. a jak już nabędziesz trzy mroczne korony, to ja się chętnie podepnę do czytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety. Jestem ciekawa Twojej opinii jak przeczytasz Illuminae, pewnie zajmie Ci to 3-4 godziny max. Trzy Mroczne Korony na pewno dostarczę :)

      Usuń
  2. Tak się zastanawiam jeśli chodzi o tę akcję z Trzema Królowymi - a co będzie jak wyjdzie 3 tom?

    Ogólnie to przeczytałabym, ale ze zbiorów bibliotecznych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam czy będzie kolejny tom. Jeśli tylko wydawnictwo będzie istnieć to pewnie wydadzą.
      Co do bibliotek już dawno w żadnej nie byłam. Mam tak dużo książek do czytania, że gdybym przestała dziś je kupować, to mam chyba zapas na co najmniej dwa lata czytania, albo dłużej :)

      Usuń